- Pierwszy raz mogą tu zwyciężyć partie litewskie. To nadzieja dla całej Litwy - nawołuje jeden z przywódców partii konserwatywnej, były prezydent Vytautas Landsbergis.
Landsbergis wezwał swoich zwolenników do zjednoczenia sił dla "historycznego" zwycięstwa nad Akcją Wyborczą Polaków na Litwie, która rządzi rejonem ponad dziesięć lat. Sposób ma być prosty. Litwini, którzy mieszkają pod Wilnem, a są zameldowani w stolicy, powinni zmienić meldunek. Dzięki temu w niedzielnych wyborach samorządowych mogliby głosować przeciwko Polakom.
Czy Litwini posłuchali apelu Landsbergisa? Nie na taką skalę, jak oczekiwał. Potwierdza to wydział migracji rejonu wileńskiego. Gdyby go posłuchali, straciliby możliwość głosowania w Wilnie.
Polacy boją się, że wybory samorządowe zostaną sfałszowane, czego nie wyklucza nawet premier Litwy Gediminas Kirkilas. Zwrócili się o pomoc do OBWE, do polskich eurodeputowanych i naszych placówek dyplomatycznych na Litwie. Prosili o przysłanie niezależnych obserwatorów.
- Skandaliczny apel Landsbergisa to nawoływanie do zmiany składu narodowościowego regionu, który zwarcie zamieszkują Polacy - uważa przewodniczący AWPL Waldemar Tomaszewski.
Comments