/za gazeta.pl
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w płockim Caritasie wszczęliśmy w roku 2007 na podstawie doniesień prasowych - przyznaje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Płocku Iwona Śmigielska-Kowalska. - Wszystko dotyczy okresu pomiędzy rokiem 2006 a 2008. Caritas Diecezji Płockiej w 2006 r. podpisał z PFRON umowę na realizację czterech programów związanych z aktywizacją osób niepełnosprawnych. Jak wylicza rzeczniczka prokuratury, były to: "Razem możemy więcej", "Praca bez barier", "Ośrodki aktywizacji zawodowej osób niepełnosprawnych", "Pomocna dłoń".
Wszystkie umowy na wyżej wymienione projekty parafował ówczesny dyrektor Caritasu ks. Z. Akt oskarżenia dotyczący właśnie jego jest bardzo obszerny. Zarzuty dotyczą m.in. niedopełnienia obowiązków wynikających ze sprawowania nadzoru. Iwona Śmigielska-Kowalska nie chce się wdawać w szczegóły, mówi ogólnie, że chodzi o złe dysponowanie uzyskanymi środkami. Czyli, wyrażając się bardziej wprost, pieniądze szły nie na to, na co miały być przeznaczone.
Kolejny zarzut wobec ks. Z. to niewłaściwe dokumentowanie oraz sporządzanie nierzetelnych wniosków o dalsze finansowanie projektów; po prostu fałszowanie dokumentów. Do tego byłego księdza dyrektora obciążają polecenia, jakie wydawał swoim pracownikom, którym nakazywał fałszowanie dokumentów. Prokuratura dopatrzyła się, że były fałszowane podpisy, daty, a wszystko to miało służyć temu, by pieniądze trafiały do osób, które wcale nie były zatrudnione.
Jest też zarzut wyrządzenia szkody majątkowej wielkich rozmiarów na kwotę nie mniejszą niż 3,4 mln zł.
Ksiądz Z. przestał być dyrektorem Caritasu w roku 2007. Zastąpił go ks. W. Jak przypomina prokurator Śmigielska-Kowalska, nie tylko przejął obowiązki po swoim poprzedniku, ale miał opracować i zrealizować program naprawczy. Dlatego PFRON, wierząc, że Caritas Diecezji Płockiej wyprostuje wszelkie nierzetelności, dalej przekazywał pieniądze na prowadzenie programów. Niestety, także ks. W., który przestał być dyrektorem w 2008 r., doczekał się poważnych zarzutów. Po pierwsze - o to, że program naprawczy wdrażał nieefektywnie i doprowadził do wypowiedzenia umów z PFRON, co skutkowało żądaniem zwrotu 13 mln 670 tys. zł wraz z odsetkami. - Tak więc również drugi dyrektor Caritasu usłyszał zarzut wyrządzenia szkody majątkowej wielkich rozmiarów - dodaje rzeczniczka prokuratury. - Obu księżom grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Aktem oskarżenia w tej sprawie objętych jest w sumie siedem osób, pozostała piątka to pracownicy Caritasu, którzy w czasach szefowania ks. Z. na jego polecenie fałszowali dokumenty. Tym grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
- Sprawa została skierowana do Sądu Okręgowego w Płocku 14 lutego - poinformowała nas we wtorek Iwona Śmigielska-Kowalska.
Informację o tym na swojej stronie internetowej zamieściła również diecezja płocka. Wikariusz generalny ks. prałat Mirosław Milewski przypomniał tam, że to biskup płocki Piotr Libera zarządził audyt, jego wyniki zostały ogłoszone w 2010 r. Audyt wykazał, że zarządzający płockim Caritasem zawierali umowy z PFRON bez wymaganej zgody organów nadrzędnych - to jest biskupa miejsca oraz Stolicy Apostolskiej.
Podkreśla też: "Caritas z własnej inicjatywy współpracował w tej sprawie z Prokuraturą Okręgową w Płocku, aby rzetelnie ją wyjaśnić. Przystąpił do postępowania prokuratorskiego w charakterze pokrzywdzonego. Teraz sprawę musi rozstrzygnąć sąd. (...) Diecezja Płocka i Caritas to dwa odrębne podmioty prawne - Caritas jest instytucją samodzielną. Diecezja Płocka nie jest stroną postępowania sądowego".
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w płockim Caritasie wszczęliśmy w roku 2007 na podstawie doniesień prasowych - przyznaje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Płocku Iwona Śmigielska-Kowalska. - Wszystko dotyczy okresu pomiędzy rokiem 2006 a 2008. Caritas Diecezji Płockiej w 2006 r. podpisał z PFRON umowę na realizację czterech programów związanych z aktywizacją osób niepełnosprawnych. Jak wylicza rzeczniczka prokuratury, były to: "Razem możemy więcej", "Praca bez barier", "Ośrodki aktywizacji zawodowej osób niepełnosprawnych", "Pomocna dłoń".
Wszystkie umowy na wyżej wymienione projekty parafował ówczesny dyrektor Caritasu ks. Z. Akt oskarżenia dotyczący właśnie jego jest bardzo obszerny. Zarzuty dotyczą m.in. niedopełnienia obowiązków wynikających ze sprawowania nadzoru. Iwona Śmigielska-Kowalska nie chce się wdawać w szczegóły, mówi ogólnie, że chodzi o złe dysponowanie uzyskanymi środkami. Czyli, wyrażając się bardziej wprost, pieniądze szły nie na to, na co miały być przeznaczone.
Kolejny zarzut wobec ks. Z. to niewłaściwe dokumentowanie oraz sporządzanie nierzetelnych wniosków o dalsze finansowanie projektów; po prostu fałszowanie dokumentów. Do tego byłego księdza dyrektora obciążają polecenia, jakie wydawał swoim pracownikom, którym nakazywał fałszowanie dokumentów. Prokuratura dopatrzyła się, że były fałszowane podpisy, daty, a wszystko to miało służyć temu, by pieniądze trafiały do osób, które wcale nie były zatrudnione.
Jest też zarzut wyrządzenia szkody majątkowej wielkich rozmiarów na kwotę nie mniejszą niż 3,4 mln zł.
Ksiądz Z. przestał być dyrektorem Caritasu w roku 2007. Zastąpił go ks. W. Jak przypomina prokurator Śmigielska-Kowalska, nie tylko przejął obowiązki po swoim poprzedniku, ale miał opracować i zrealizować program naprawczy. Dlatego PFRON, wierząc, że Caritas Diecezji Płockiej wyprostuje wszelkie nierzetelności, dalej przekazywał pieniądze na prowadzenie programów. Niestety, także ks. W., który przestał być dyrektorem w 2008 r., doczekał się poważnych zarzutów. Po pierwsze - o to, że program naprawczy wdrażał nieefektywnie i doprowadził do wypowiedzenia umów z PFRON, co skutkowało żądaniem zwrotu 13 mln 670 tys. zł wraz z odsetkami. - Tak więc również drugi dyrektor Caritasu usłyszał zarzut wyrządzenia szkody majątkowej wielkich rozmiarów - dodaje rzeczniczka prokuratury. - Obu księżom grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Aktem oskarżenia w tej sprawie objętych jest w sumie siedem osób, pozostała piątka to pracownicy Caritasu, którzy w czasach szefowania ks. Z. na jego polecenie fałszowali dokumenty. Tym grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
- Sprawa została skierowana do Sądu Okręgowego w Płocku 14 lutego - poinformowała nas we wtorek Iwona Śmigielska-Kowalska.
Informację o tym na swojej stronie internetowej zamieściła również diecezja płocka. Wikariusz generalny ks. prałat Mirosław Milewski przypomniał tam, że to biskup płocki Piotr Libera zarządził audyt, jego wyniki zostały ogłoszone w 2010 r. Audyt wykazał, że zarządzający płockim Caritasem zawierali umowy z PFRON bez wymaganej zgody organów nadrzędnych - to jest biskupa miejsca oraz Stolicy Apostolskiej.
Podkreśla też: "Caritas z własnej inicjatywy współpracował w tej sprawie z Prokuraturą Okręgową w Płocku, aby rzetelnie ją wyjaśnić. Przystąpił do postępowania prokuratorskiego w charakterze pokrzywdzonego. Teraz sprawę musi rozstrzygnąć sąd. (...) Diecezja Płocka i Caritas to dwa odrębne podmioty prawne - Caritas jest instytucją samodzielną. Diecezja Płocka nie jest stroną postępowania sądowego".
Comments