Myslales ze pieniadze gromadzone na OFE sa twoja wlasnoscia - jak widac mylisz sie. Sa one wlasnoscia rzadu i tylko w konkretnych sytuacja bedziesz mogl nimi zarzadzac lub czerpac z nich kozysci. Oczywiscie wszystko to dla twojego dobra. Ponizej artykul z onet.pl opisujacy jak to PIS uwaza ze twoje oszczednosci powinny byc dziedziczone przez nich a nie przez twoja zone i dzieci. Pogratulowac trzeba im chyba tylko prawosci i poczucia sprawiedliwosci.
I jasne sie staje czemu nie chca reformowac sluzby zdrowia - czym szybciej umrzesz tym szybciej poloza lape na twoich pieniadzach !
Nie będzie emerytury małżeńskiej. Rząd obiecał, ale teraz zmienił zdanie - twierdzi "Puls Biznesu". Według gazety, nawet mając 1 mln zł na koncie w OFE, nie zabezpieczysz bytu rodziny na emeryturze. Rząd chce, by kapitał po twojej śmierci przepadł.
Nie chwal dnia przed zachodem słońca - to powiedzenie mogą powtórzyć przyszli emeryci, którzy liczyli, że wybiorą formę, w jakiej dostawać będą emeryturę z OFE. Gdy w kwietniu "PB" jako pierwszy opisał, jak rząd wyobraża sobie wypłaty, wielu czytelników gazety odetchnęło. Projekt dawał wybór formy, w jakiej dostawaliby świadczenie, wcześniejsze projekty - nie.
"PB" przypomina, że na pierwszej stronie pochwalił rząd, iż ma rozsądny pomysł. Na finiszu prac rząd jednak zmienił zdanie - nie będzie wspólnej emerytury dla męża i żony. "Wygląda na to, że trzeba będzie zrezygnować z koncepcji emerytury małżeńskiej" - potwierdza Paweł Wypych, prezes ZUS, wiceprzewodniczący rządowego zespołu, który pracuje nad dokończeniem reformy emerytalnej.
W praktyce oznacza to brak jakiegokolwiek dziedziczenia kapitału zgromadzonego w OFE przez emeryta. Niewesoło będą miały też małżeństwa, w których jedno z małżonków nie pracuje lub zarabia dużo mniej. W najnowszej wersji rząd dopuszcza tylko emeryturę indywidualną oraz indywidualną z pięcioletnim okresem gwarantowanym (jeśli pobierający ją umrze w ciągu pięciu lat po przejściu na emeryturę, to do końca tych pięciu lat świadczenie dostawałaby wskazana osoba). Z małżeńskiej się wycofuje.
"To porażka rządu. To był jeden z kluczowych elementów tej ustawy, który należało popierać. Nie rozumiem, dlaczego rząd wycofuje się z możliwości dania ludziom wyboru. Wybór z trzech produktów jest lepszy niż z dwóch" - mówi gazecie Wojciech Nagel, ekspert od ubezpieczeń społecznych Business Centre Club.
Dlaczego rząd chce odejść od emerytury małżeńskiej? Bo trudno ją wyliczyć. "W przyszłości będzie tak: każdy emeryt za 1 tys. zł kapitału dostanie takie a takie świadczenie. Trudno o taką standardową ofertę w przypadku małżeństw, w których raz różnica wieku wynosi 5, a raz 15 lat. Na dodatek małżonkowie mają różny staż pracy" - mówi Wypych.
Nie wszystkich te trudności przerażają. "Ustawa określała kryteria, kiedy emerytura małżeńska mogłaby być wybierana. Nie przesadzajmy z tym skomplikowaniem. To nie są rzeczy, których nie dałoby się wyliczyć" - twierdzi Nagel. Więcej szczegółów w dzisiejszym wydaniu "Pulsu Biznesu".
I jasne sie staje czemu nie chca reformowac sluzby zdrowia - czym szybciej umrzesz tym szybciej poloza lape na twoich pieniadzach !
Nie będzie emerytury małżeńskiej. Rząd obiecał, ale teraz zmienił zdanie - twierdzi "Puls Biznesu". Według gazety, nawet mając 1 mln zł na koncie w OFE, nie zabezpieczysz bytu rodziny na emeryturze. Rząd chce, by kapitał po twojej śmierci przepadł.
Nie chwal dnia przed zachodem słońca - to powiedzenie mogą powtórzyć przyszli emeryci, którzy liczyli, że wybiorą formę, w jakiej dostawać będą emeryturę z OFE. Gdy w kwietniu "PB" jako pierwszy opisał, jak rząd wyobraża sobie wypłaty, wielu czytelników gazety odetchnęło. Projekt dawał wybór formy, w jakiej dostawaliby świadczenie, wcześniejsze projekty - nie.
"PB" przypomina, że na pierwszej stronie pochwalił rząd, iż ma rozsądny pomysł. Na finiszu prac rząd jednak zmienił zdanie - nie będzie wspólnej emerytury dla męża i żony. "Wygląda na to, że trzeba będzie zrezygnować z koncepcji emerytury małżeńskiej" - potwierdza Paweł Wypych, prezes ZUS, wiceprzewodniczący rządowego zespołu, który pracuje nad dokończeniem reformy emerytalnej.
W praktyce oznacza to brak jakiegokolwiek dziedziczenia kapitału zgromadzonego w OFE przez emeryta. Niewesoło będą miały też małżeństwa, w których jedno z małżonków nie pracuje lub zarabia dużo mniej. W najnowszej wersji rząd dopuszcza tylko emeryturę indywidualną oraz indywidualną z pięcioletnim okresem gwarantowanym (jeśli pobierający ją umrze w ciągu pięciu lat po przejściu na emeryturę, to do końca tych pięciu lat świadczenie dostawałaby wskazana osoba). Z małżeńskiej się wycofuje.
"To porażka rządu. To był jeden z kluczowych elementów tej ustawy, który należało popierać. Nie rozumiem, dlaczego rząd wycofuje się z możliwości dania ludziom wyboru. Wybór z trzech produktów jest lepszy niż z dwóch" - mówi gazecie Wojciech Nagel, ekspert od ubezpieczeń społecznych Business Centre Club.
Dlaczego rząd chce odejść od emerytury małżeńskiej? Bo trudno ją wyliczyć. "W przyszłości będzie tak: każdy emeryt za 1 tys. zł kapitału dostanie takie a takie świadczenie. Trudno o taką standardową ofertę w przypadku małżeństw, w których raz różnica wieku wynosi 5, a raz 15 lat. Na dodatek małżonkowie mają różny staż pracy" - mówi Wypych.
Nie wszystkich te trudności przerażają. "Ustawa określała kryteria, kiedy emerytura małżeńska mogłaby być wybierana. Nie przesadzajmy z tym skomplikowaniem. To nie są rzeczy, których nie dałoby się wyliczyć" - twierdzi Nagel. Więcej szczegółów w dzisiejszym wydaniu "Pulsu Biznesu".
Comments