Pozwalam sobie skopiowac komentarz do artykulu "Niemcy stracili jej ojca. Chce odszkodowania" z gazeta.pl podpisany Anna12-3. Artykul ten opisuje walke o sprawiedliwosc toczona przez Bożene Winczewska usilujaca uzyskac wyrok zasadzajacy odszkodowanie od panstwa niemieckiego za stracenie jej ojca w niemieckiej akcji odwetowej.
Moja mama trafila do Oswiecimia za pomoc Zydom.Miala nr8144,czyli siedziala tam prawie od poczatku do konca.Byla tez krolikiem doswiadczalnym,co przeprowadzila przez Czerwony Krzyz w Szwajcarii.Teraz chce udowodnic,jaki zwiazek mialy te jej przejscia z moim zyciem.Bylam jej jedynym opiekunem.Cale moje zycie zostalo podporzadkowane jej potrzebom.W 1976r.na skutek pobicia w czasie sledztw-juz nie pomogly stosowane od lat leki-mama stracila wzrok.Ja mialam wtedy 28 lat,w samym zenicie mozliwosci zawodowych,niestety musialam opiekowac sie mama,ktora miala status inwalidy wojennego.2 razy w roku jezdzilam z nia do sanatorium-jako opieka.Wyjazdowe wizyty u lekarzy-calkowicie uniemozliwily prace zawodowa.Mama zmarla w 1986r.-wtedy to moglam pomyslec o pracy zawodowej.Mialam niemal 40lat.W 1992r.uleglam wypadkowi i przeszlam na rente II gr.Dzisiaj mam 780 zl.emerytury.Jak zyc?Acha,jeszcze nie powiedzialam najwazniejszego-mama po tych przejsciach obozowych miala chroniczna depresje.Mozna sobie wyobrazic zycie w domu,w ktorym smiech byl nieprzyzwoitoscia,mowic mozna przyciszonym glosem itp.Mysla,ze udalo mi sie pokazac mozliwy zwiazek i konsekwencje zwiazania swojego zycia,z zyciem kogos bliskiego,ktory mial tak okrutne przejscia wojenne.
Comments