Wielka katastrofa dla Polski - tak Zbigniew Brzeziński mówi o tragicznej śmierci Bronisława Geremka. Podkreśla, że był on traktowany na świecie jako "wybitny polski mąż stanu".
- Jestem wstrząśnięty. Śmierć Bronisława Geremka jest dla Polski wielką katastrofą. Był on powszechnie na świecie traktowany jako wybitny polski mąż stanu i uważany za najlepszego ministra spraw zagranicznych od czasu odzyskania przez Polskę niepodległości w 1989 r. Był gorącym patriotą, doskonałym mówcą, rozważnym politykiem i głęboko myślącym naukowcem - powiedział były doradca prezydenta Jimmy'ego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego.
- Bronka uważałem za swego osobistego przyjaciela i jego stratę odczuwam jak najbardziej osobiście - dodał.
Wymieniając największe zasługi Geremka dla kraju, Brzeziński przypomniał jego działalność w opozycji demokratycznej i w okresie powstania Solidarności w latach 1980-1981 r.
- Jego rola była wtedy wyjątkowa. Jego obecność i rozwaga nadała ruchowi robotniczemu również wymiar intelektualny. Był doskonałym przedstawicielem "Solidarności" na arenie międzynarodowej. Przyczynił się do jej traktowania jako odpowiedzialnego i naprawdę demokratycznego ruchu na rzecz wolności - powiedział.
- Drugi zasadniczy etap, w którym jego wiarygodność miała duże znaczenie międzynarodowe, to było przyjęcie i wchodzenie Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Dzięki Geremkowi Polska była traktowana jako poważny potencjalny sojusznik, kraj, którego polityka zagraniczna jest oparta na mądrych i dobrze przemyślanych przesłankach geostrategicznych. W Bronku nie było żadnej skrajności - był umiar, a jednocześnie głęboki, autentyczny patriotyzm - kontynuował Brzeziński.
- Pamiętam szczególnie wystąpienie Geremka w telewizji amerykańskiej, kiedy - jak to się, niestety, często zresztą zdarza - prowadzący wywiad dziennikarz poprosił go o wypowiedzenie się na temat "szeroko rozpowszechnionego polskiego antysemityzmu". Geremek na niego popatrzył przez chwilę, a potem odpowiedział spokojnie: "Urodziłem się w getcie. Moja rodzina zginęła w getcie. Ja zostałem wybrany po wolnych wyborach, przez wolny rząd, na ministra spraw zagranicznych Polski. Czy to panu wystarcza?" Dziennikarz po prostu zaniemówił - wspomina Zbigniew Brzeziński.
- Jestem wstrząśnięty. Śmierć Bronisława Geremka jest dla Polski wielką katastrofą. Był on powszechnie na świecie traktowany jako wybitny polski mąż stanu i uważany za najlepszego ministra spraw zagranicznych od czasu odzyskania przez Polskę niepodległości w 1989 r. Był gorącym patriotą, doskonałym mówcą, rozważnym politykiem i głęboko myślącym naukowcem - powiedział były doradca prezydenta Jimmy'ego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego.
- Bronka uważałem za swego osobistego przyjaciela i jego stratę odczuwam jak najbardziej osobiście - dodał.
Wymieniając największe zasługi Geremka dla kraju, Brzeziński przypomniał jego działalność w opozycji demokratycznej i w okresie powstania Solidarności w latach 1980-1981 r.
- Jego rola była wtedy wyjątkowa. Jego obecność i rozwaga nadała ruchowi robotniczemu również wymiar intelektualny. Był doskonałym przedstawicielem "Solidarności" na arenie międzynarodowej. Przyczynił się do jej traktowania jako odpowiedzialnego i naprawdę demokratycznego ruchu na rzecz wolności - powiedział.
- Drugi zasadniczy etap, w którym jego wiarygodność miała duże znaczenie międzynarodowe, to było przyjęcie i wchodzenie Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Dzięki Geremkowi Polska była traktowana jako poważny potencjalny sojusznik, kraj, którego polityka zagraniczna jest oparta na mądrych i dobrze przemyślanych przesłankach geostrategicznych. W Bronku nie było żadnej skrajności - był umiar, a jednocześnie głęboki, autentyczny patriotyzm - kontynuował Brzeziński.
- Pamiętam szczególnie wystąpienie Geremka w telewizji amerykańskiej, kiedy - jak to się, niestety, często zresztą zdarza - prowadzący wywiad dziennikarz poprosił go o wypowiedzenie się na temat "szeroko rozpowszechnionego polskiego antysemityzmu". Geremek na niego popatrzył przez chwilę, a potem odpowiedział spokojnie: "Urodziłem się w getcie. Moja rodzina zginęła w getcie. Ja zostałem wybrany po wolnych wyborach, przez wolny rząd, na ministra spraw zagranicznych Polski. Czy to panu wystarcza?" Dziennikarz po prostu zaniemówił - wspomina Zbigniew Brzeziński.
Comments