Friedrich-Wilhelm Schallwig przez całe dziesięciolecia był osobą numer 2 w Krajowym Związku Wypędzonych w Badenii-Wirtembergii, a od 1972 r. był także
szefem Ziomkostwa Śląskiego w Ländle. Ów urodzony w 1902 r. w śląskim Boguszowie (Gottesberg) prawnik, członek NSDAP od stycznia 1932 r., przybył w lecie 1941 r. w składzie Einsatzgruppe A na Łotwę. Grupy operacyjne były utworzone specjalnie do prowadzenia czystek etnicznych na podbitych terenach. 170-osobowe Einsatzkommando 2, do którego należał Schallwig, tylko do początku września 1941 r., wymordowało, jak się szacuje, 17 tysięcy ludzi. Komendant Einsatzgruppe A, Walter Stahlecker zgłosił Berlinowi na początku 1942 r. niemal ćwierć miliona zabitych. W marcu 1944 r. Schallwig przeniósł się do Budapesztu; krótko potem Niemcy rozpoczęli deportacje węgierskich Żydów do Auschwitz. Schallwig został osobistym referentem Hansa Geschke, dowódcy policji bezpieczeństwa (Sicherheitspolizei) i przełożonego Adolfa Eichmanna. W randze Sturmbannführera SS Schallwig objął w końcu 1944 r. dowództwo policji bezpieczeństwa w mieście Szombathely w zachodnich Węgrzech. Po wojnie organa wymiaru sprawiedliwości wielokrotnie przesłuchiwały Schallwiga, ale ten zaprzeczał swojemu udziałowi w zbrodniach – co jednak za „wykluczone” uważa Peter Klein, autor pracy na temat „ostatecznego rozwiązania” w Rydze. Schallwig zmarł w 1977 r. wskutek wypadku drogowego, ale jeszcze w 2002 r., z okazji 25-tej rocznicy śmierci Związek Wypędzonych z Badenii-Wirtembergii złożył hołd pamięci swego wieloletniego wiceprzewodniczącego.
Zastanawiające jest , że po wojnie biedni wypędzeni, kobiety, dzieci, starcy byli reprezentowani przez wybrane w demokratycznych wyborach stare nazistowskie
świnie. W Berlinie Charlottenburgu na placu Theodora Heussa (to dobre niemieckie nazwisko, prezydent RFN, w czasach Hitlera niemalowany opozycjonista) wypędzeni ustawili pomnik. Wyryto na nim trzy słowa: Freiheit, Recht, Friede. Gdyby sygnatariusze karty wpędzonych w odpowiednim czasie trzymali się ideałów, które wypisali na tym pomniku, nie byłoby niemieckich wypędzonych, wystaw, związków. Nie byłoby też etatów, politycznych wpływów, stanowisk, odznaczeń, muzeów
szefem Ziomkostwa Śląskiego w Ländle. Ów urodzony w 1902 r. w śląskim Boguszowie (Gottesberg) prawnik, członek NSDAP od stycznia 1932 r., przybył w lecie 1941 r. w składzie Einsatzgruppe A na Łotwę. Grupy operacyjne były utworzone specjalnie do prowadzenia czystek etnicznych na podbitych terenach. 170-osobowe Einsatzkommando 2, do którego należał Schallwig, tylko do początku września 1941 r., wymordowało, jak się szacuje, 17 tysięcy ludzi. Komendant Einsatzgruppe A, Walter Stahlecker zgłosił Berlinowi na początku 1942 r. niemal ćwierć miliona zabitych. W marcu 1944 r. Schallwig przeniósł się do Budapesztu; krótko potem Niemcy rozpoczęli deportacje węgierskich Żydów do Auschwitz. Schallwig został osobistym referentem Hansa Geschke, dowódcy policji bezpieczeństwa (Sicherheitspolizei) i przełożonego Adolfa Eichmanna. W randze Sturmbannführera SS Schallwig objął w końcu 1944 r. dowództwo policji bezpieczeństwa w mieście Szombathely w zachodnich Węgrzech. Po wojnie organa wymiaru sprawiedliwości wielokrotnie przesłuchiwały Schallwiga, ale ten zaprzeczał swojemu udziałowi w zbrodniach – co jednak za „wykluczone” uważa Peter Klein, autor pracy na temat „ostatecznego rozwiązania” w Rydze. Schallwig zmarł w 1977 r. wskutek wypadku drogowego, ale jeszcze w 2002 r., z okazji 25-tej rocznicy śmierci Związek Wypędzonych z Badenii-Wirtembergii złożył hołd pamięci swego wieloletniego wiceprzewodniczącego.
Zastanawiające jest , że po wojnie biedni wypędzeni, kobiety, dzieci, starcy byli reprezentowani przez wybrane w demokratycznych wyborach stare nazistowskie
świnie. W Berlinie Charlottenburgu na placu Theodora Heussa (to dobre niemieckie nazwisko, prezydent RFN, w czasach Hitlera niemalowany opozycjonista) wypędzeni ustawili pomnik. Wyryto na nim trzy słowa: Freiheit, Recht, Friede. Gdyby sygnatariusze karty wpędzonych w odpowiednim czasie trzymali się ideałów, które wypisali na tym pomniku, nie byłoby niemieckich wypędzonych, wystaw, związków. Nie byłoby też etatów, politycznych wpływów, stanowisk, odznaczeń, muzeów
Comments