Polska w polityce zagranicznej jest tak skuteczna jak golota na ringu. Duzo krzyku i puszenia sie a pozniej sie potyka o wlasne nogi albo zostaje wyeliminowany za nie przestrzeganie regol. Czy politycy kiedys dostrzega ze sa odpowiedzialni rowniez za polityke zagraniczna. Co by nie mowic walesa bardzo duzo dla nas wywalczyl w polityce zagranicznej ale ludzi w polsce malo to interesowalo.
ponizej fragment komentarzy z gazeta.pl
---------------------
Najpierw budowano gazociąg jamalski. Jaki był wówczas krzyk... no tak, większość czytelników Gazety tego nie pamięta, bo wtedy nie było Internetu ;-))) Ale to przynajmniej zbudowano.
Potem Ruscy zaproponowali nam (dziwne, ale prawdziwe) bycie swego rodzaju hubem gazowym na Europę Centralną: czyli żebyśmy mieli 2 nitki gazociągu jamalskiego plus do tego odnóże na południe, czyli na Słowację, plus magazyny. Ale wtedy zaczęliśmy bronić "interesu Ukrainy" - po co nie wiadomo, bo swój interes straciliśmy. Potem już przestaliśmy być dla Ruskich interesującym partnerem.
W 1998 r. (!!!) powstaje projekt Gazociągu Północnego, który miał być budowany razem z Finami. Nie wiem czemu, ale to się w Polsce przegapiło. Może dlatego że Finowie to nie Niemcy? ;-)))
W 2003 r. projekt uzyskuje poparcie Wielkiej Brytanii, prezydent Putin i premier Blair podpisują stosowne papiery, Anglicy stają się potencjalnym odbiorcą gazu. W Polsce nadal cicho... No bo Anglicy to przecież nie Niemcy. Wówczas projekt gazociągu trafia na listę unijnych projektów TEN (TransEuropean Networks). W Polsce cicho, choć wszyscy (tzn. ci, którzy wiedzą) zdają sobie sprawę że strata przez Polskę pozycji gazowego huba jest już nieodwracalna, zresztą na nasze własne życzenie. W 2005 r. (dopiero!!!) podpisano umowę o budowie z Niemcami, którzy weszli do projektu zamiast Finów. No i wtedy w Polsce zawrzało ;-))) Czyli jakieś 7 lat po rozpoczęciu prac projektowych, ale przecież lepiej późno niż wcale ;-)))
Pytanie za 100 punktów - gdzie byli w latach 1998-2005 redaktor Kublik, minister Sikorski i inni rozdzierający dziś szaty? Czy pracowali wówczas na Marsie? ;-)))
ponizej fragment komentarzy z gazeta.pl
---------------------
Najpierw budowano gazociąg jamalski. Jaki był wówczas krzyk... no tak, większość czytelników Gazety tego nie pamięta, bo wtedy nie było Internetu ;-))) Ale to przynajmniej zbudowano.
Potem Ruscy zaproponowali nam (dziwne, ale prawdziwe) bycie swego rodzaju hubem gazowym na Europę Centralną: czyli żebyśmy mieli 2 nitki gazociągu jamalskiego plus do tego odnóże na południe, czyli na Słowację, plus magazyny. Ale wtedy zaczęliśmy bronić "interesu Ukrainy" - po co nie wiadomo, bo swój interes straciliśmy. Potem już przestaliśmy być dla Ruskich interesującym partnerem.
W 1998 r. (!!!) powstaje projekt Gazociągu Północnego, który miał być budowany razem z Finami. Nie wiem czemu, ale to się w Polsce przegapiło. Może dlatego że Finowie to nie Niemcy? ;-)))
W 2003 r. projekt uzyskuje poparcie Wielkiej Brytanii, prezydent Putin i premier Blair podpisują stosowne papiery, Anglicy stają się potencjalnym odbiorcą gazu. W Polsce nadal cicho... No bo Anglicy to przecież nie Niemcy. Wówczas projekt gazociągu trafia na listę unijnych projektów TEN (TransEuropean Networks). W Polsce cicho, choć wszyscy (tzn. ci, którzy wiedzą) zdają sobie sprawę że strata przez Polskę pozycji gazowego huba jest już nieodwracalna, zresztą na nasze własne życzenie. W 2005 r. (dopiero!!!) podpisano umowę o budowie z Niemcami, którzy weszli do projektu zamiast Finów. No i wtedy w Polsce zawrzało ;-))) Czyli jakieś 7 lat po rozpoczęciu prac projektowych, ale przecież lepiej późno niż wcale ;-)))
Pytanie za 100 punktów - gdzie byli w latach 1998-2005 redaktor Kublik, minister Sikorski i inni rozdzierający dziś szaty? Czy pracowali wówczas na Marsie? ;-)))
Comments