Gazeta donosio demostracji przeciw bezkarnosci fiskusa
To pomysł zielonogórskich przedsiębiorców, którym dał się we znaki Rudolf Matkowski, z-ca dyrektora UKS. Oskarżają go o doprowadzenie do upadku dwóch dobrze prosperujących zielonogórskich firm. "Gazeta" kilkakrotnie opisywała kontrowersyjne kontrole przeprowadzone przez Matkowskiego. Chodzi o Eltor-Pol Zbigniewa Leszczyńskiego i TFL Marka Isańskiego. W 1997 r. firma była dobrze prosperującym średnim przedsiębiorstwem, kiedy do firmy wkroczył Matkowski, wtedy jeszcze inspektor skarbowy. Stwierdził, że firma przez pół roku źle rozliczała się z drobnej części przychodów. Ale nałożył na nią taką karę - 1,3 mln zł - jakby nieprawidłowości dotyczyły całych jej obrotów. Tymczasem według Eltor-Polu kara mogła z późniejszymi odsetkami wynieść 30 tys. zł. Fiskus na poczet kary wyczyścił konto firmy z pół miliona zł. - Straciliśmy płynność finansową. Nie mogliśmy startować w przetargach - mówi Zbigniew Leszczyński, prezes firmy. Po 10 latach ze 100 pracowników pozostało jedynie sześciu. Sąd Najwyższy uznał, że "decyzje podatkowe podjęto z naruszeniem prawa". W 2002 r. fiskus oddał firmie niesłusznie zabrane pół miliona i 800 tys. zł odsetek. Później Eltor-Pol domagał się jeszcze odszkodowania. Sąd nakazał wypłacić firmie 1,3 mln zł. Mimo to Matkowski został zastępcą dyrektora UKS. Adam Barciszewski, jego przełożony, tłumaczył: - Pan Matkowski był najlepszym inspektorem w urzędzie.
Pisaliśmy też o Towarzystwie Finansowo-Leasingowym. Firma Marka Isańskiego zajmowała się leasingiem autobusów i ciężarówek. W 1995 r., w ciągu kilku miesięcy działalności, osiągnęła prawie 12 mln zł zysku. W 1996 r. kontrolował ją Matkowski. Aż dziesięć razy przedłużał kontrole, a półroczną działalność firmy badał przez 16 miesięcy. W końcu wystąpił do Urzędu Skarbowego o zabezpieczenie 6 mln zł - Wcześniej zarekwirował nam całą dokumentację dotyczącą naszych klientów, później zabrał wszystkie pieniądze na działalność. To oznaczało koniec TFL - wspomina Isański, który niedawno złożył do Sądu Okręgowego w Zielonej Górze pozew, w którym chce prawie 130 mln zł odszkodowania za utracone korzyści. Według Isańskiego winę za jego kłopoty ponosi inspektor Matkowski. Zarzuca mu nierzetelność.
Matkowski unikał rozmów z "Gazetą". Jego szef Adam Barciszewski odpierał zarzuty biznesmenów i twierdził, że wszystkie działania urzędnika były zgodne z prawem i obowiązującą wtedy interpretacją przepisów.
Innego zdania są przedsiębiorcy - Od publikacji artykułów minęło już prawie pół roku, a Matkowski nadal pracuje w UKS. Wyroki sądowe nie pozostawiają żadnych wątpliwości, że popełnił błędy i przez to praktycznie położył firmy. Nie mamy zaufania do takich ludzi. A dyrektor Barciszewski jeszcze dał mu awans - mówi Isański. Organizatorzy zapowiadają, że w manifestacji weźmie udział około 50 osób. Oprócz samych przedsiębiorców mają to być pracownicy, którzy stracili pracę po kontrolach Matkowskiego. Będzie megafon i hasła "Dość niszczenia firm" i "Stop stalinowskim metodom kontroli".
Źródło: Gazeta Wyborcza Zielona Góra
Comments