Moze sie ktos ze mna nie zgodzi ale dla mnie jasna sprawa najpierw odciac doplyw ropy a jak nie spokornieli to spalic im caly kram.
Prze pojawieniem sie ognia bylo slychac wybuchy no a teraz jak sie domyslam to slychac smiech putina.
Tak to jest jak konkuruje sie z rosjanami.
Możejki: Ogromne straty finansowe po pożarze
(PAP, tm/13.10.2006, godz. 08:41)
Trwa dogaszanie groźnego pożaru, jaki wybuchł w czwartek w litewskiej rafinerii w Możejkach, którą ma wkrótce przejąć polski Orlen.
W piątek rano - jak podaje agencja BNS - strażacy nadal walczyli z kilkoma odrębnymi ogniskami pożaru. Akcja trwała całą noc.
Premier Litwy Gediminas Kirkilas ocenił w czwartek wieczorem, że likwidacja skutków pożaru w tej największej rafinerii kraju potrwa "wiele miesięcy" - także straty finansowe są ogromne.
"Rafineria będzie mogła jedynie w połowie wykorzystywać dotychczasowe moce produkcyjne - stąd też ograniczona zostanie produkcja" - zapowiedział litewski premier na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
Agencja BNS pisze, powołując się na "nieoficjalne koła", że o pożarze został poinformowany zarząd polskiego PKN Orlen, który - pisze agencja - "nie wierzy, by był to wypadek".
Prokurator z Możejek Jurijus Malininas uważa, że nie ma przesłanek ku temu, by sądzić, iż było to podpalenie. "Na razie nie widzimy oznak podpalenia. Wszczęliśmy już dochodzenie w sprawie zniszczenia mienia" - poinformował w czwartek prokurator.
Cytowany w piątek przez agencję BNS rzecznik rafinerii oświadczył, że pożar nie spowodował wstrzymania produkcji - w piątek normalnie pracują oddziały, położone poza strefą pożaru.
Zdaniem litewskiego premiera Kirkilasa, przyczyną pożaru była awaria techniczna. W sprawie wszczęto śledztwo. Minister spraw wewnętrznych Raimondas Sukys zwołał na piątek specjalne posiedzenie komisji ds. sytuacji nadzwyczajnych - na teren rafinerii rano udał się natomiast szef resortu gospodarki Vytas Navickas.
Pożar w Możejkach - rafinerii, w której na mocy podpisanej w czerwcu umowy wartej dwa miliardy dolarów w najbliższym czasie większość akcji ma przejąć polski Orlen - może prowadzić do zmniejszenia importu paliw do Polski.
W rafinerii ogień pojawił się w czwartek po południu, obejmując urządzenia, działające od 16 lat. Prawdopodobnie doszło w nich do wycieku i zapalenia się ropy. BNS podaje, że tuż przed pojawieniem się ognia słychać było wybuch. Według naocznych świadków, słup dymów nad rafinerią sięgał 150 metrów.
PKN Orlen zawarł na przełomie maja i czerwca tego roku umowę kupna 53,7 proc. akcji Możejek należących do upadającego rosyjskiego koncernu Jukos za kwotę 1,49 mld USD oraz umowę nabycia od rządu Litwy 30,66 proc. akcji rafinerii za sumę 852 mln USD. Do ostatecznego zamknięcia transakcji potrzebna jest zgoda Komisji Europejskiej - wniosek w tej sprawie płocki koncern złożył do Komisji we wrześniu.
Prze pojawieniem sie ognia bylo slychac wybuchy no a teraz jak sie domyslam to slychac smiech putina.
Tak to jest jak konkuruje sie z rosjanami.
Możejki: Ogromne straty finansowe po pożarze
(PAP, tm/13.10.2006, godz. 08:41)
Trwa dogaszanie groźnego pożaru, jaki wybuchł w czwartek w litewskiej rafinerii w Możejkach, którą ma wkrótce przejąć polski Orlen.
W piątek rano - jak podaje agencja BNS - strażacy nadal walczyli z kilkoma odrębnymi ogniskami pożaru. Akcja trwała całą noc.
Premier Litwy Gediminas Kirkilas ocenił w czwartek wieczorem, że likwidacja skutków pożaru w tej największej rafinerii kraju potrwa "wiele miesięcy" - także straty finansowe są ogromne.
"Rafineria będzie mogła jedynie w połowie wykorzystywać dotychczasowe moce produkcyjne - stąd też ograniczona zostanie produkcja" - zapowiedział litewski premier na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
Agencja BNS pisze, powołując się na "nieoficjalne koła", że o pożarze został poinformowany zarząd polskiego PKN Orlen, który - pisze agencja - "nie wierzy, by był to wypadek".
Prokurator z Możejek Jurijus Malininas uważa, że nie ma przesłanek ku temu, by sądzić, iż było to podpalenie. "Na razie nie widzimy oznak podpalenia. Wszczęliśmy już dochodzenie w sprawie zniszczenia mienia" - poinformował w czwartek prokurator.
Cytowany w piątek przez agencję BNS rzecznik rafinerii oświadczył, że pożar nie spowodował wstrzymania produkcji - w piątek normalnie pracują oddziały, położone poza strefą pożaru.
Zdaniem litewskiego premiera Kirkilasa, przyczyną pożaru była awaria techniczna. W sprawie wszczęto śledztwo. Minister spraw wewnętrznych Raimondas Sukys zwołał na piątek specjalne posiedzenie komisji ds. sytuacji nadzwyczajnych - na teren rafinerii rano udał się natomiast szef resortu gospodarki Vytas Navickas.
Pożar w Możejkach - rafinerii, w której na mocy podpisanej w czerwcu umowy wartej dwa miliardy dolarów w najbliższym czasie większość akcji ma przejąć polski Orlen - może prowadzić do zmniejszenia importu paliw do Polski.
W rafinerii ogień pojawił się w czwartek po południu, obejmując urządzenia, działające od 16 lat. Prawdopodobnie doszło w nich do wycieku i zapalenia się ropy. BNS podaje, że tuż przed pojawieniem się ognia słychać było wybuch. Według naocznych świadków, słup dymów nad rafinerią sięgał 150 metrów.
PKN Orlen zawarł na przełomie maja i czerwca tego roku umowę kupna 53,7 proc. akcji Możejek należących do upadającego rosyjskiego koncernu Jukos za kwotę 1,49 mld USD oraz umowę nabycia od rządu Litwy 30,66 proc. akcji rafinerii za sumę 852 mln USD. Do ostatecznego zamknięcia transakcji potrzebna jest zgoda Komisji Europejskiej - wniosek w tej sprawie płocki koncern złożył do Komisji we wrześniu.
Comments