Niecałe 65 kilometrów na północ od WTC,
nad tą samą rzeką Hudson, znajduje się potencjalny cel numer 1
wszystkich ataków terrorystycznych w USA - Indian Point, elektrownia
atomowa z trzema reaktorami nuklearnymi, z których dwa są czynne
08:39 AAL 11 przelatuje dokładnie nad Indian Point, elektrownią atomową, której dwa reaktory są w ciągłym ruchu (jeden od 1973, a drugi od 1976 roku). Gdyby samolot uderzył w którykolwiek z nich nastąpiłoby uwolnienie substancji radioaktywnych na niebywałą skalę. Skażeniu uległoby prawdopodobnie 20 milionów ludzi przedwcześnie wskutek tego umierając. Cały północnowschodni korytarz od Nowego Jorku do Bostonu stałby się martwy na tysiąc lat. Dlaczego AAL 11 narażał swoją misję lecąc przez kolejnych 7 minut, w czasie których mógł (i powinien) zostać zestrzelony przez siły powietrzne, kontynuując lot wzdłuż rzeki Hudson, by uderzyć w WTC?
Przypomnijmy, że zgodnie z oficjalną wersją pożar był główną przyczyną zawalenia się wszystkich trzech budynków, WTC 1, 2 i 7. W ten ostatni nigdy nie uderzył żaden samolot. Liczący 47 pięter budynek miał również konstrukcję stalową. Stał po przeciwnej stronie ulicy, na którą zwaliły się dwie wieże. Runął o 17.20. Zapadł się w sposób idealny, pionowo. Jeszcze po siedmiu miesiącach prac komisji badającej 9/11 jej członkowie twierdzili, że nie znają przyczyn upadku budynku numer 7.
Larry Silverstein, został właścicielem WTC dwa miesiące (24 lipca) przed 11 września. Po raz pierwszy od 33 lat budynki zmieniły wówczas właściciela. Silverstein, który nabył je za 3,2 miliarda dolarów od New York Port Authority, zdążył za nie zapłacić pierwszą ratę w wysokości 124 milionów dolarów. Ale zdążył też je ubezpieczyć na kwotę 7 miliardów. W umowie tej nie zabrakło klauzuli ubezpieczającej WTC „od ataków terrorystycznych”, co w owym czasie nie było praktyką częstą. Po zawaleniu się wież ubezpieczyciel - Swiss Re wypłacił mu zaledwie 2 miliardy dolarów twierdząc, że mimo ubezpieczenia dwóch wież, stały się one celem jednego ataku. Silverstein nie pogodził się oczywiście z taką interpretacją i rozpoczął się długoletni spór sądowy. Pięć lat po upadku budynków World Trade Center, sąd federalny nagle uznał, że niektóre wydarzenia 11 września można potraktować, jako dwa ataki. Werdykt ten, ogłoszony 23 maja 2007 roku, otwiera drogę do wypłacenia dodatkowych 2 miliardów dolarów dzierżawcy kompleksu - firmie Silverstein Properties. Pieniądze wypłacą: Allianz, Employers Insurance Co. Of Wausau, Royal Indemnity Co., Swiss Re, Industrial Risk Insurers, Travelers Co. Inc., Zurich Financial Services AG. Według umowy, Silverstein otrzyma 56% z tej kwoty, natomiast 44% Port Authority of New York and New Jersey. Oznacza to, że Larry Silverstein dostanie w sumie 4,68 miliarda dolarów. Prawie tyle, o ile zabiegał od początku.
w czasie poprzedzającego zamach weekendu, 8 i 9 września w WTC miało miejsce wyłączenie prądu, co poza brakiem zasilania systemu zabezpieczeń spowodowało liczne wizyty w budynku wielu wchodzących i wychodzących osób obsługi technicznej. Energii nie było od 50 pietra w górę przez około 36 godzin. Nie działały w tym czasie kamery monitoringu, windy ani elektryczne zamki drzwi.
Uciekający z wieży numer 2 zostali powiadomieni poprzez system rozmieszczonych w budynku głośników, że są bezpieczni i mają wracać do swoich biurek. Stanley Praimnath, który uratował się z budynku numer 2 opowiadał, że kiedy ludzie widzący pożar wieży 1 dobiegli do holu ochrona zawróciła ich do biur słowami: „... to tylko wypadek, wieża numer 2 jest bezpieczna. Wracajcie do swojej pracy.” („Mercola”). Zastanawia dlaczego nikt z tysięcy zagrożonych ludzi nie dobiegł na dachy budynków? Dziś wiadomo już, że nie pomogłoby to i tak, ponieważ drzwi ewakuacyjne były pozamykane. Budynki były stare i nadawały się do renowacji lub wręcz rozbiórki. Koszt pozbycia
się azbestu i innych materiałów niebezpiecznych opiewał na kwotę 200 milionów dolarów, natomiast szacunkowa cena rozbiórki wahała się w okolicy 15 miliardów.
Burmistrz Nowego Jorku - Rudolph Giuliani, warto w tym miejscu nadmienić, że wysłał on całą pozostałą po katastrofie stal z budynków WTC do Chin i Indii. Odbyło się to w tak wielkim pośpiechu, że nie zostawiono nawet próbek materiałów na potrzeby dochodzenia. Jak donosiła gazeta „Beijing Youth Daily”, firma Baosteel z Szan-ghaju, największa na tamtejszym rynku, kupiła 50 000 ton stali z terenu „Ground Zero” po 120 USD za tonę. Dziennikarze gazety twierdzili, że część resztek zostanie przetopiona na pamiątki po 9/11. Czy można przyjąć, że Rudolph Giuliani będący w przeszłości Prokuratorem Generalnym USA nie zdawał sobie sprawy z wagi próbek stopionej stali dla ewentualnego wykrycia przyczyn katastrofy?
Mohamed Atta, otrzymał krótko przed 11 września 100 000 dolarów.Zleceniodawcą przelewu był generał Mahmoud Ahmad, szef pakistańskiego wywiadu, ISI. I to nie jest jeszcze wcale tak bardzo dziwne. Ale z pewnością ciekawe jest, że ten sam generał w dniach od 4 do 13 września 2001 roku przebywał z oficjalną wizytą w Waszyngtonie. Podczas tej wizyty spotkał się z kilkoma przedstawicielami administracji Bush'a; Jego rozmówcami byli Collin Powell i George Tennett. Czy, w związku z tym, nie nasuwa się automatycznie podejrzenie, że szef pakistańskiego wywiadu mógł być w wielu sprawach pośrednikiem pomiędzy dwiema stronami? I czy nie staje się coraz bardziej oczywiste, że cała tak zwana siatka Al Kaidy została stworzona, a następnie wykorzystana przez amerykańską agencję wywiadowczą, czyli CIA?
Wiadomo, że 10 września 2001 roku ujawniono brak ogromnej kwoty, która pozostawała w gestii Pentagonu. Chodzi o 2,3 tryliona dolarów! W przeliczeniu na głowę każdego Amerykanina daje to 4 873 dolary. Nikt nie wie na co wydano te pieniądze. Ale już nazajutrz pytanie to przestało być najważniejsze. Jakimś cudownym zrządzeniem losu wszystkie rachunki i księgowe dane komputerowe znajdowały się w tej części Pentagonu, która została zburzona.
Jedyne, co mogło uderzyć w budynek Pentagonu, to pocisk rakietowy, na przykład typu Tomahawk, zrzucony z samolotu wojskowego, jednej z trzech maszyn, które w tym czasie były widziane przez świadków w rejonie Pentagonu. Pocisk wykonał zadaną linię drogi i trafił w wyznaczone miejsce budynku. Możliwe, że tak zwany „mark” na trawie widziany kilka dni wcześniej na zdjęciach satelitarnych,
Komisja 911 podała, że czarnych skrzynek z samolotów AAL 11 i UAL 175 nie odnaleziono. Znowu nastąpił cud, spopieliły się. Lub wyparowały. Jednak FBI głosiło wszem i wobec, że z samolotu, który uderzył w WTC wypadł i w stanie nie naruszonym upadł na chodnik Manhattanu, paszport jednego z porywaczy
Prezydent Bush, pod naciskiem domagających się tego coraz głośniej rodzin, podpisał wreszcie w listopadzie 2002 roku ustawę powołującą do życia komisję mającą zbadać okoliczności wydarzeń 11 września 2001 roku
Bush wyznaczył szefa Komisji po 411 dniach! Komisja rozpoczęła swoje prace dopiero miesiąc po tym fakcie, a więc w 441 (!) dniu od tragicznych wydarzeń. Szefem komisji wyznaczonym przez Bush'a został Henry Kissinger. Rodziny ofiar były jednak przekonane, że osobie tej brakuje obiektywizmu. Podnoszono wątpliwości dotyczące jego udziału w aferze Watergate i roli, jaką odegrał w przewrocie w Chile. Kristen Breitweiger przeprowadziła prywatne śledztwo w sprawie Kissingera i doprowadziła do spotkania z nim w jego nowojorskim biurze. Spośród wielu pytań, jakie mu zadano dwa okazały się wyjątkowo trafne. Kristen Breitweiger zapytała czy prawdą jest, że niektórzy z jego klientów są pochodzenia saudyjskiego. W drugim zapytała wprost czy prawdą jest, że jednym z nich jest Osama Bin Laden. Nie otrzymała na nie odpowiedzi ale wkrótce po tym spotkaniu media podały, że doktor Kissinger zrezygnował ze stanowiska.
08:39 AAL 11 przelatuje dokładnie nad Indian Point, elektrownią atomową, której dwa reaktory są w ciągłym ruchu (jeden od 1973, a drugi od 1976 roku). Gdyby samolot uderzył w którykolwiek z nich nastąpiłoby uwolnienie substancji radioaktywnych na niebywałą skalę. Skażeniu uległoby prawdopodobnie 20 milionów ludzi przedwcześnie wskutek tego umierając. Cały północnowschodni korytarz od Nowego Jorku do Bostonu stałby się martwy na tysiąc lat. Dlaczego AAL 11 narażał swoją misję lecąc przez kolejnych 7 minut, w czasie których mógł (i powinien) zostać zestrzelony przez siły powietrzne, kontynuując lot wzdłuż rzeki Hudson, by uderzyć w WTC?
Przypomnijmy, że zgodnie z oficjalną wersją pożar był główną przyczyną zawalenia się wszystkich trzech budynków, WTC 1, 2 i 7. W ten ostatni nigdy nie uderzył żaden samolot. Liczący 47 pięter budynek miał również konstrukcję stalową. Stał po przeciwnej stronie ulicy, na którą zwaliły się dwie wieże. Runął o 17.20. Zapadł się w sposób idealny, pionowo. Jeszcze po siedmiu miesiącach prac komisji badającej 9/11 jej członkowie twierdzili, że nie znają przyczyn upadku budynku numer 7.
Larry Silverstein, został właścicielem WTC dwa miesiące (24 lipca) przed 11 września. Po raz pierwszy od 33 lat budynki zmieniły wówczas właściciela. Silverstein, który nabył je za 3,2 miliarda dolarów od New York Port Authority, zdążył za nie zapłacić pierwszą ratę w wysokości 124 milionów dolarów. Ale zdążył też je ubezpieczyć na kwotę 7 miliardów. W umowie tej nie zabrakło klauzuli ubezpieczającej WTC „od ataków terrorystycznych”, co w owym czasie nie było praktyką częstą. Po zawaleniu się wież ubezpieczyciel - Swiss Re wypłacił mu zaledwie 2 miliardy dolarów twierdząc, że mimo ubezpieczenia dwóch wież, stały się one celem jednego ataku. Silverstein nie pogodził się oczywiście z taką interpretacją i rozpoczął się długoletni spór sądowy. Pięć lat po upadku budynków World Trade Center, sąd federalny nagle uznał, że niektóre wydarzenia 11 września można potraktować, jako dwa ataki. Werdykt ten, ogłoszony 23 maja 2007 roku, otwiera drogę do wypłacenia dodatkowych 2 miliardów dolarów dzierżawcy kompleksu - firmie Silverstein Properties. Pieniądze wypłacą: Allianz, Employers Insurance Co. Of Wausau, Royal Indemnity Co., Swiss Re, Industrial Risk Insurers, Travelers Co. Inc., Zurich Financial Services AG. Według umowy, Silverstein otrzyma 56% z tej kwoty, natomiast 44% Port Authority of New York and New Jersey. Oznacza to, że Larry Silverstein dostanie w sumie 4,68 miliarda dolarów. Prawie tyle, o ile zabiegał od początku.
w czasie poprzedzającego zamach weekendu, 8 i 9 września w WTC miało miejsce wyłączenie prądu, co poza brakiem zasilania systemu zabezpieczeń spowodowało liczne wizyty w budynku wielu wchodzących i wychodzących osób obsługi technicznej. Energii nie było od 50 pietra w górę przez około 36 godzin. Nie działały w tym czasie kamery monitoringu, windy ani elektryczne zamki drzwi.
Uciekający z wieży numer 2 zostali powiadomieni poprzez system rozmieszczonych w budynku głośników, że są bezpieczni i mają wracać do swoich biurek. Stanley Praimnath, który uratował się z budynku numer 2 opowiadał, że kiedy ludzie widzący pożar wieży 1 dobiegli do holu ochrona zawróciła ich do biur słowami: „... to tylko wypadek, wieża numer 2 jest bezpieczna. Wracajcie do swojej pracy.” („Mercola”). Zastanawia dlaczego nikt z tysięcy zagrożonych ludzi nie dobiegł na dachy budynków? Dziś wiadomo już, że nie pomogłoby to i tak, ponieważ drzwi ewakuacyjne były pozamykane. Budynki były stare i nadawały się do renowacji lub wręcz rozbiórki. Koszt pozbycia
się azbestu i innych materiałów niebezpiecznych opiewał na kwotę 200 milionów dolarów, natomiast szacunkowa cena rozbiórki wahała się w okolicy 15 miliardów.
Burmistrz Nowego Jorku - Rudolph Giuliani, warto w tym miejscu nadmienić, że wysłał on całą pozostałą po katastrofie stal z budynków WTC do Chin i Indii. Odbyło się to w tak wielkim pośpiechu, że nie zostawiono nawet próbek materiałów na potrzeby dochodzenia. Jak donosiła gazeta „Beijing Youth Daily”, firma Baosteel z Szan-ghaju, największa na tamtejszym rynku, kupiła 50 000 ton stali z terenu „Ground Zero” po 120 USD za tonę. Dziennikarze gazety twierdzili, że część resztek zostanie przetopiona na pamiątki po 9/11. Czy można przyjąć, że Rudolph Giuliani będący w przeszłości Prokuratorem Generalnym USA nie zdawał sobie sprawy z wagi próbek stopionej stali dla ewentualnego wykrycia przyczyn katastrofy?
Mohamed Atta, otrzymał krótko przed 11 września 100 000 dolarów.Zleceniodawcą przelewu był generał Mahmoud Ahmad, szef pakistańskiego wywiadu, ISI. I to nie jest jeszcze wcale tak bardzo dziwne. Ale z pewnością ciekawe jest, że ten sam generał w dniach od 4 do 13 września 2001 roku przebywał z oficjalną wizytą w Waszyngtonie. Podczas tej wizyty spotkał się z kilkoma przedstawicielami administracji Bush'a; Jego rozmówcami byli Collin Powell i George Tennett. Czy, w związku z tym, nie nasuwa się automatycznie podejrzenie, że szef pakistańskiego wywiadu mógł być w wielu sprawach pośrednikiem pomiędzy dwiema stronami? I czy nie staje się coraz bardziej oczywiste, że cała tak zwana siatka Al Kaidy została stworzona, a następnie wykorzystana przez amerykańską agencję wywiadowczą, czyli CIA?
Wiadomo, że 10 września 2001 roku ujawniono brak ogromnej kwoty, która pozostawała w gestii Pentagonu. Chodzi o 2,3 tryliona dolarów! W przeliczeniu na głowę każdego Amerykanina daje to 4 873 dolary. Nikt nie wie na co wydano te pieniądze. Ale już nazajutrz pytanie to przestało być najważniejsze. Jakimś cudownym zrządzeniem losu wszystkie rachunki i księgowe dane komputerowe znajdowały się w tej części Pentagonu, która została zburzona.
Jedyne, co mogło uderzyć w budynek Pentagonu, to pocisk rakietowy, na przykład typu Tomahawk, zrzucony z samolotu wojskowego, jednej z trzech maszyn, które w tym czasie były widziane przez świadków w rejonie Pentagonu. Pocisk wykonał zadaną linię drogi i trafił w wyznaczone miejsce budynku. Możliwe, że tak zwany „mark” na trawie widziany kilka dni wcześniej na zdjęciach satelitarnych,
Komisja 911 podała, że czarnych skrzynek z samolotów AAL 11 i UAL 175 nie odnaleziono. Znowu nastąpił cud, spopieliły się. Lub wyparowały. Jednak FBI głosiło wszem i wobec, że z samolotu, który uderzył w WTC wypadł i w stanie nie naruszonym upadł na chodnik Manhattanu, paszport jednego z porywaczy
Prezydent Bush, pod naciskiem domagających się tego coraz głośniej rodzin, podpisał wreszcie w listopadzie 2002 roku ustawę powołującą do życia komisję mającą zbadać okoliczności wydarzeń 11 września 2001 roku
Bush wyznaczył szefa Komisji po 411 dniach! Komisja rozpoczęła swoje prace dopiero miesiąc po tym fakcie, a więc w 441 (!) dniu od tragicznych wydarzeń. Szefem komisji wyznaczonym przez Bush'a został Henry Kissinger. Rodziny ofiar były jednak przekonane, że osobie tej brakuje obiektywizmu. Podnoszono wątpliwości dotyczące jego udziału w aferze Watergate i roli, jaką odegrał w przewrocie w Chile. Kristen Breitweiger przeprowadziła prywatne śledztwo w sprawie Kissingera i doprowadziła do spotkania z nim w jego nowojorskim biurze. Spośród wielu pytań, jakie mu zadano dwa okazały się wyjątkowo trafne. Kristen Breitweiger zapytała czy prawdą jest, że niektórzy z jego klientów są pochodzenia saudyjskiego. W drugim zapytała wprost czy prawdą jest, że jednym z nich jest Osama Bin Laden. Nie otrzymała na nie odpowiedzi ale wkrótce po tym spotkaniu media podały, że doktor Kissinger zrezygnował ze stanowiska.
Comments