Fragment artykulu za
onet.pl
onet.pl
....
Rząd federalny Niemiec przekopał się przez swe archiwa i wydał obszerny raport. Jest to odpowiedź władz na interpelację Partii Lewicy z ubiegłego roku. Jej wnioskodawcy, skupieni wokół deputowanego Jana Korte, w grudniu 2010 roku przedłożyli obszerny katalog pytań, dotyczących obchodzenia się z nazistowską przeszłością. Chodziło o kontynuację zajmowania stanowisk w ministerstwach i urzędach szczebla federalnego oraz krajowego, o ściganie nazistowskich przestępstw, o świadczenia odszkodowawcze i o finansowanie miejsc pamięci.
Ujawniony w 2007 roku w archiwum federalnym w Berlinie dokument potwierdza przynależność byłego premiera krajowego Badenii-Wirtembergii Hansa Filbingera do NSDAP. Nowe badania rządu federalnego wykazały, że 26 federalnych ministrów i kanclerz było członkami organizacji nazistowskich.
....
Wymienia on między innymi 26 federalnych ministrów i jednego kanclerza federalnego, którzy przed rokiem 1945 byli członkami NSDAP lub innych nazistowskich organizacji jak SS, SA i gestapo, wśród nich Horsta Ehmke, Waltera Scheela, Friedricha Zimmermanna i Hansa-Dietricha Genschera.
Informacje o ich członkostwie w NSDAP przedostało się już co prawda wcześniej do wiadomości publicznej dzięki badaniom naukowców lub dziennikarzy. Jednak było ono – również przez historyków – często kwestionowane. Niektórzy z inkryminowanych twierdzili, że nigdy nie składali wniosku o członkostwo i wbrew własnej woli znaleźli się w partii Hitlera. W każdym razie nigdy nie udowodniono, że takie zbiorowe przyjęcia bez wiedzy zainteresowanych rzeczywiście miały miejsce.
Zaprezentowane w raporcie stanowisko rządu federalnego jest takie, że byli ministrowie jak Genscher i Ehmke zostali mimo wszystko wciągnięci na listę. Ich członkostwo w NSDAP zostało w ten sposób, nie zważając na ich indywidualne wypowiedzi, w pewnym stopniu urzędowo potwierdzone.
Kreskę postawiono w sprawach odszkodowań. Partia Lewicy pytała się o wypłaty zadośćuczynień dla internowanych włoskich jeńców i nieżydowskich ofiar nazizmu z Europy Wschodniej. Zwięzła odpowiedź: "Rząd federalny nie widzi żadnego powodu, by rozważać takie odszkodowania". Inicjator interpelacji Korte nie chce się zadowolić taką odpowiedzią: – Ton jest taki, że Niemcy spłaciły swe zobowiązania, są mistrzami świata w przezwyciężaniu przeszłości i nie chcą być obciążane dalszymi pytaniami w sprawie zapomnianych ofiar – ocenia.
...
"Bezprzykładna moralna katastrofa"
Dlaczego jednak autorzy najwyraźniej nawet w tak istotnym przypadku Genschera nie zadali sobie trudu sprawdzenia danych, pozostaje zagadką. Jako data przyjęcia do NSDAP podawany jest tutaj, tak jak w Wikipedii, rok 1945, podczas gdy kartoteka w archiwum federalnym wymienia rok 1944. W sprawie byłych członków NSDAP w Bundestagu lat 50. i 60. rząd federalny w ogóle nie chce się wypowiadać. Jak się twierdzi, nie ma żadnego powodu podejmowania badań, dotyczących innych organów konstytucyjnych.
Szczególnie wymowne jest natomiast wyliczenie dymisji, które nastąpiły w związku z obciążeniami nazistowskimi. W ministerstwie spraw zagranicznych, gdzie personel wyższej rangi jeszcze w 1952 roku w około 34 procentach stanowili byli członkowie NSDAP, zaledwie trzech urzędników zwolniono z powodu ich przeszłości w Trzeciej Rzeszy. W ministerstwie sprawiedliwości tylko jednego. Natomiast w latach 50. wytrwale ponownie przyjmowano do służby publicznej urzędników, których zwolniono wcześniej z powodu ich działalności w państwie hitlerowskim. Podstawą był tak zwany "paragraf 131", uchwalona w 1951 roku nowelizacja artykułu 131 konstytucji, według której osoby mniej obciążone mogły znów zostać urzędnikami. Liczby są szokujące: do 31 marca 1955 roku w ministerstwie obrony 77,4 proc. nominacji nastąpiło na podstawie "paragrafu 131", w ministerstwie gospodarki 68,3 proc., a w urzędzie prasy i informacji rządu federalnego 58,1 proc.
....
Nie darmo dopiero niedawno powołano komisje do badania historii takich państwowych organów, jak ministerstwo spraw zagranicznych , federalna służba wywiadowcza czy służby ochrony konstytucji. – Nadal w wielu miejscach nic nie rusza się z miejsca, wystarczy spojrzeć na krajowe urzędy ochrony konstytucji czy krajowe urzędy kryminalne – krytykuje Korte.
Historia Republiki Federalnej jest w znacznej mierze historią demokratycznego sukcesu. Jednak raport rządu federalnego o obchodzeniu się z nazistowską przeszłością ponownie skłania do postawienia sobie pytania o to, jak można było przy pomocy niedemokratycznego personelu budować demokratyczne instytucje. – Odpowiedź ilustruje nie dająca się nie zauważyć obecność byłych narodowosocjalistycznych elit funkcyjnych w ministerstwach i agendach bezpieczeństwa wczesnej Republiki Federalnej – mówi Jan Korte. – Jej rozmiary można z dzisiejszej perspektywy określić jako bezprzykładną moralną katastrofę.
Comments